ten film jest jak dobre wino- przejrzyście mglisty, czerwony, słodko- gorzki, upijający powoli, powoli, powoli... nas wciąga swą ciszą, migawkowymi emocjami i nastrojem nostalgii, tego nie da się tak łatwo opisac, to trzeba przeżywac wraz z kochankami- te ich ukradkowe spojrzenia, dotyk rąk, smugi światła i mroku... to właśnie cała azjatycka estetyka- ciche, zmysłowe piękno!ja po tym filmie byłam jak upita... magią :)