Niestety dla mnie nie był genialny. Dlaczego pan Chow był w ogóle nie podobny do tego ze "Spragnionych Miłości"? Z każdą z kobiet w tym filmie uprawiał jakąś formę miłości, natomiast w poprzednim filmie nie było nawet pocałunku. Cały czas w pociągu do roku 2046 wspomina swoją dawną miłość, a mimo wszystko zadaje się z tymi wszystkimi kobietami - dlaczego? Miłość jest siłą destrukcyjną czy budującą??? Bardzo mi się podobał wątek z pociągiem w przyszłości i androidem. Niestety reszta jest niepoukładana, niespójna i dla mnie nie zrozumiała.
nie podobny? według mnie był podobny, ale zauważ, ze wydarzenia z 2046 dzieja sie pozniej od tych ze spragnionych miłosci, dlatego naturalnym jest, ze sie troche zmienił.
"Cały czas w pociągu do roku 2046 wspomina swoją dawną miłość, a mimo wszystko zadaje się z tymi wszystkimi kobietami - dlaczego?"
zadaje sie, ale z żadną nie zostaje na dłuzej, one są tylko krótką i lekką formą pocieszenia, miłość miał jedną, stracił ją i wie, ze kolejnej juz nie bedzie.
a to czy miłosc jest siła budujaca czy niszczaca, to juz zalezy od osobowosci kazdego z nas, jednego moze zniszczyc, drugiego moze zbudować
Dzięki za odpowiedź. Mimo wszystko coś mi tu nie pasuje. Przecież on miał żonę - co się z nią stało? Dlaczego w tym filmie z tymi wszystkimi kobietami się "pocieszał", a z Su Li-Zhen z poprzedniej części nawet się nie pocałował? Dlaczego nie chciał być z dziewczyną, która dawała mu się za 10 $? Mógłbyś mi jeszcze to rozjaśnić?
dlaczego sie nawet nie całowali? byc moze dlatego, ze byli idealistami? ludzmi starej daty? czy jak to nazwać, nie chcieli zgrzeszyć, oboje byli w związkach, ona miała męża, on żonę , chcieli być fair. rzadkie zjawisko, szczególnie w dzisiejszym świecie.
co do jego zony, to w spragnionych milosci było mówione, ze ona siedzi w japonii i nie wiadomo kiedy wróci, potem o niej nic juz nie wspominali, wiec prawdopodobnie do niego juz nie wróciła.
w 2046 nasz bohater Chow jest juz singlem, troche odmienionym, po nieudanym małżeństwie i ze straconą miłością, jego podejscie do życia jest teraz bardziej hedonistyczne, pociesza sie przelotnymi znajomosciami i wspomina dawną miłosc.
z tą co dawala mu sie za 10 dolków nie chciał być, bo jej zwyczajnie nie kochał i tęsknił za inną, w ich ostatniej, wspólnej scenie jest to dobrze ujete.
Ah... Teraz rozumiem. Miłość jednak jest siłą destrukcyjną. Swojej żony nie kochał w takim stopniu jak Su Li-Zhen, a może w ogóle jej nie kochał. Z resztą nawet jak by popatrzeć na otaczający nas świat - widać gdzieś, aby ludzie byli w siódmym niebie z powodu miłości? Przecież tyle jest związków. Odpowiedź jest prosta: Nie. To po prostu nie jest miłość, a przyzwyczajenie, czasem rozsądek lub poczucie obowiązku - mam nam myśli np. małżeństwo lub bycie w związku. Ten film opowiada o prawdziwej miłości.